Dzieci moje wysyłały oststnio listy do Świętego Mikołaja. Przy kominku stała szklaneczka mleka, ciasteczko i list z "zamówieniem". Zawsze, kiedy mleczko jest wypite, ciaseczko nadgryzione a list znika - w domu jest wielkie poruszenie. Oficjalnie nikt nie wierzy w istnienie Świętego Mikołaja, lecz gdy przychodzi świąteczny czas każdy z nas zaczyna się zastanawiać nad Jego istnieniem - bo przecież wszyscy lubimy spełniające się życzenia. A bez wątpienia czas bożonarodzeniowy niesie ze sobą pewną MAGIĘ...
Na dowód tego zerkający Mikołaj... Zerka i sprawdza, czy byliśmy grzeczni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz