Parę dni nieobecności na blogu podyktowany był nie tyle moją chorobą (już lepiej - lecz grypa zmieniła się w anginę i niestety antybiotyk poszedł w ruch:(( - strzeszcie się przed tym wirusem - to jakieś zmutowane paskudztwo) lecz problemami ze wstawieniem zdjęć na bloga. Może komputer też zachorował?
Swoją drogą, czy Wam też się takie coś przytrafiło? Nie mogłam wstawić zdjęć, ponieważ nie wyświetla mi się przycisk do przesłania zdjęć. Musiała dziś jakąś okrężną drogą to robić. I teraz się zastanawiam, jak mi się to udało. Może następnym razem mi się też uda.
Tyle prac czeka na moim biurku, aby się Wam zaprezentować...
Ale po kolei...
Pierwsze powstały "śliniaczki". Fajny i oryginalny sposób karteczki. Mogą służyć jako zaproszenie na chrzest lub na powitanie maleństwa na świecie. Dwie wersje: dla dziewczynki i dla chłopca. A może dla bliźniaczków...
Jakie śłodkie i sliczne te śliniaczki.
OdpowiedzUsuńPrawda...też patrzę na nie z rozżewnieniem...
UsuńSuper, bardzo ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu! Nawet się nie spodziewałam, że wyjdą tak słodko.
Usuń